"Był chwilą, którą warto było łapać"
Patrzyłam w jego piękne, zielone oczy. Leżał spokojnie. Wiedział, że rana go zabija, jednak nie chciał mi tego pokazać. Nie wiedziałam co robić! Dopóki nóż tkwił w jego sercu - żył.
- Kocham cię. – wyszeptał ochryple.
- Nie, nie rób tego! Rozumiesz? Nie mów tego tak, jakbyśmy mieli się więcej nie zobaczyć!
Uśmiechnął się delikatnie. Wiedziałam, że jeśli on umrze to ja pójdę w jego ślady. Jednak nie oto się martwiłam. Całe moje wampirze życie poświęciłam na walkę - z krwiożercami i uczuciem. Cały czas mi powtarzali - jak się zakochasz, to umrzesz i trafisz do piekła! Będziesz cierpieć wiecznie.
Jeszcze raz spojrzałam w jego oczy. Były przepełnione bólem. Resztkami sił podniósł rękę i pogładził mnie po mokrym od łez policzku. Stałam przed trudnym wyborem. Mogłam zamienić go w wampira. Wtedy przeżylibyśmy i on, i ja. Jednak skazałabym go na wieczne potępienie. Jeśli on by umarł na pewno poszedłby prosto do Nieba, ja wprost do szatana. Zapatrzyłam się na wystającą część noża.
- Nie pozwolę ci tego zrobić. Wtedy i ty umrzesz… - wyszeptał prawie niesłyszalnie.
Życie u jego boku przez całą wieczność? O ile ktoś nas nie zbije…
- Przepraszam… - wyszeptałam przez łzy.
Wzięłam głęboki wdech. Byłam pewna tej decyzji…
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
No i mamy prolog za sobą. Przepraszamy, że taki krótki ale obiecujemy, że rozdział będzie już dłuższy. Bohaterów postaramy się dodać lada dzień.
Miłego czytania!
Roksha&Wariatka
Patrzyłam w jego piękne, zielone oczy. Leżał spokojnie. Wiedział, że rana go zabija, jednak nie chciał mi tego pokazać. Nie wiedziałam co robić! Dopóki nóż tkwił w jego sercu - żył.
- Kocham cię. – wyszeptał ochryple.
- Nie, nie rób tego! Rozumiesz? Nie mów tego tak, jakbyśmy mieli się więcej nie zobaczyć!
Uśmiechnął się delikatnie. Wiedziałam, że jeśli on umrze to ja pójdę w jego ślady. Jednak nie oto się martwiłam. Całe moje wampirze życie poświęciłam na walkę - z krwiożercami i uczuciem. Cały czas mi powtarzali - jak się zakochasz, to umrzesz i trafisz do piekła! Będziesz cierpieć wiecznie.
Jeszcze raz spojrzałam w jego oczy. Były przepełnione bólem. Resztkami sił podniósł rękę i pogładził mnie po mokrym od łez policzku. Stałam przed trudnym wyborem. Mogłam zamienić go w wampira. Wtedy przeżylibyśmy i on, i ja. Jednak skazałabym go na wieczne potępienie. Jeśli on by umarł na pewno poszedłby prosto do Nieba, ja wprost do szatana. Zapatrzyłam się na wystającą część noża.
- Nie pozwolę ci tego zrobić. Wtedy i ty umrzesz… - wyszeptał prawie niesłyszalnie.
Życie u jego boku przez całą wieczność? O ile ktoś nas nie zbije…
- Przepraszam… - wyszeptałam przez łzy.
Wzięłam głęboki wdech. Byłam pewna tej decyzji…
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
No i mamy prolog za sobą. Przepraszamy, że taki krótki ale obiecujemy, że rozdział będzie już dłuższy. Bohaterów postaramy się dodać lada dzień.
Miłego czytania!
Roksha&Wariatka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz